W Oslo trwa Nor-Shipping – jedne z największych świecie targów branży morskiej. O czym mówi się w tym roku?
Przede wszystkim o rewolucji technologicznej, która może szybko zmienić oblicze całego sektora. Za punkt odniesienia stawia się branże motoryzacyjną i dokonania Elona Muska. Samochody elektryczne nie są już pieśnią przyszłości, ale de facto rzeczywistością (co widać szczególnie dobrze tu w Oslo, gdzie Model S Tesli widzi się na każdym rogu). Kolejnym krokiem, będą pojazdy autonomiczne nad którymi pracują najbardziej kreatywne koncerny świata (w tym nasz lokalny Intel). W połączeniu nowymi modelami biznesowymi (przykładowo Uber), Big Data i Internetem Rzeczy daje to prawdziwie rewolucyjne zmiany, które dzieją się teraz.
Co ma do tego przemysł morski? Otóż, motoryzacja jest dopiero pierwszym etapem. Ta sama rewolucja dotknie również statki i wydaje się kwestią czasu, kiedy po morzach będą pływać bezzałogowe elektryczne jednostki sterowne za pomocą algorytmów analizujących dodatkowo dane zbierane z firm logistycznych czy portów, żeby optymalizować każdy rejs. W tym kontekście, wydaje się istotne, żeby nasz lokalny sektor stoczniowy uszczuplał produkcję dla offshore oil&gas (bo po co nam będą paliwa), budował kompetencje w obszarze statków elektrycznych i uważnie śledził rozwój technologii jednostek bezzałogowych. Jak słusznie się zauważa, wiele zmian przychodzi z zewnątrz, spoza sektora (Tesla w przypadku samochodu elektrycznego, Google czy Intel w przypadku pojazdów autonomicznych) i podobnie może być rewolucją w branży morskiej.
